U Rzymian istniała mityczna postać zwana Famą (u Greków znana jako Ossa), która przypominała niewiastę ze skrzydłami o niezliczonych uszach, oczach i językach. Owidiusz w swoich Przemianach pisze, że Fama nieustannie obserwowała i podsłuchiwała to, co dzieje się na ziemi, siedząc w niedostępnych miejscach. Oto opis starożytnego potwora — plotki. Badania wykazują, że aż 70 proc. prywatnych rozmów poświęcanych jest plotkowaniu (sic!). 

Ślad plotki można napotkać w kulturach oddalonych od siebie w przestrzeni i czasie. W latach powojennych plotka nosiła miano szeptanki lub wieści kawiarnianej. W latach 70. wieści z plotkarskiego świata dostarczała polskim czytelnikom ostatnia strona pisma „Kobieta i Życie”, w dziale „Plotki o paniach, panach i dzieciach”. Dziś robi to kilkadziesiąt tytułów gazet. W dobie internetu i mass mediów plotka stała się potężną machiną pełniącą wiele funkcji. Dzienniki takie jak „Fakt”, czy „Super Express” notują wzrost popularności. Jak wynika z badań, „Fakt” sprzedaje miesięcznie 527 tys. egzemplarzy, a „Super Express” około 205 tys. Monika Baran-Łukasiewicz, autorka książki Plotka i kłamstwo w języku i kulturze, znalazła w internecie aż 30 portali plotkarskich takich jak Pudelek, Plotek czy Kozaczek. Jeden z portali nosi nazwę nazwę Kpiny.pl, inny — Wpadki.pl, a najbardziej radykalny — Ukaraj.pl. Portale te zazwyczaj kopiują od siebie informacje, co działa jak głuchy telefon. Co miesiąc Pudelka odwiedzają w Polsce ponad dwa miliony internautów! Oprócz gimnazjalistów i licealistów zaglądają tam studenci i absolwenci szkół wyższych. Badania prowadzone przez Megapanel Gemius/PBI pokazały, że 70 proc. wielbicieli Pudelka to osoby w wieku 15-34 lat, a co trzeci użytkownik Pudelka ma wykształcenie wyższe.

LEP NA MUCHY, CZYLI MECHANIZM PLOTKI

Jestem duchownym i terapeutą. Prowadząc zajęcia terapeutyczne w zakładzie karnym, spędzałem tam część mojego czasu. Pewnego razu zadzwonił w moim domu telefon i jakaś kobieta spytała, czy może rozmawiać z pastorem. Żona odparła, że w tej chwili jest to niemożliwe, bo pastor jest w więzieniu. Nim dodała coś więcej, kobieta szybko odpowiedziała: „Oj, to przepraszam”, a potem rzuciła słuchawkę. A. Mitscherlich uważa, że „to nie człowiek oplotkowywany jest przedmiotem analizy, tu chodzi o smakowanie tego, co mu się przypisuje. A na to wystarczy być do oplotkowywanego uprzedzonym. Plotkodawca nadaje plotkę na podobieństwo pakunku do przeniesienia z adnotacją: jak nie udźwigniesz — przekaż innym. Toteż plotka ma zazwyczaj w sobie taki ciężar, aby trudno ją było unieść i aby plotkoprzekaziciel odczuwał przymus przekazania tej tajemnicy na innych”. Dlatego Mikołaj Gogol powiedział, że i „zacni ludzie mają swój udział w rozsiewaniu plotek”.

Ale plotka to nie tylko grubiańska powieść z kołka ciosana. Niektóre z nich przypominają koronki koniakowskie. J. Labocha pisze, że „do rzadkości należy, by nadawca od razu przystępował do właściwej opowieści”. K. Ożóg w Leksykonie metatekstowym współczesnej polszczyzny mówionej owe wprowadzenia nazywa quasi-czasownikowymi operatorami kontaktu. Mają one wabić i przyciągać uwagę słuchacza. W plotce ważne jest więc słowo słuchaj. Oto jak to leci: słuchaj, gały ci na wierzch wyjdą, jak to usłyszysz; słuchaj, chyba padniesz, jak ci powiem; słuchaj, obsuniesz się, jak to usłyszysz; słuchaj, jak ci to powiem, to wymiękniesz itd.

Monika Baran Łukasiewicz pisze, że treść plotki wpływa perswazyjnie na odbiorcę. Często nie jest to już nawet perswazja, lecz manipulacja. „Na przykład pytanie: »Czy Kowalska dobrze zrobiła, odchodząc od męża?« jest napisane tak, by odbiorca myślał, że to było na pewno słuszne albo że to był na pewno wielki błąd”. Osoba plotkująca, zanim sprzeda plotkę, stosuje wiele mechanizmów maskujących i zacierających ślady, aby nie namierzyć jej jako źródła. Stosuje w tym celu quasi-zaklęcia takie jak: nie wiesz tego ode mnie; nie mów, że to ja ci mówiłem; niech cię ręka boska broni, jak mnie wydasz itp. William Congreve ukuł takie powiedzenie: „wiem, że to sekret, ponieważ wszyscy wszędzie o nim mówią”. A mędrzec starożytności Sokrates mawiał: „łatwiej jest utrzymać na języku rozżarzony węgiel niż słowo sekretne”. Andrzej Zwoliński twierdzi, że plotki nie stosuje się „pod prąd”, ale „z prądem” — tak jak gazy bojowe stosuje się wówczas, gdy wieje przychylny wiatr. Plotka działa i truje, bo ma wieloznaczną treść, którą każdy może zinterpretować dowolnie. Powtarzanie plotek tworzy stereotyp, a wiązka plotek tworzy uprzedzenie. Jest to więc niebezpieczne zjawisko.

CNOTY PLOTY

Badacze zjawiska uważają, że (o dziwo!) plotka pełni kilka ważnych funkcji społecznych. Funkcja informacyjna. Majkowska i Satkiewicz podają, że współczesna informacja musi wzbudzać lęk, strach, złość i agresję lub sprawiać słuchaczowi przyjemność. Inaczej nie jest ciekawa dla odbiorców. Nie chodzi więc o samą informację, ale o sposób jej podania. To, co do końca jest nieznane, pobudza naszą ciekawość. Oczywiście stworzenie takiej informacji musi odbywać się kosztem jej rzetelności. Taki sposób sprzedawania informacji nazywa się dzisiaj ironicznie kreatywnym dziennikarstwem.

Funkcja kontroli społecznej. Plotka stosowana była już w starożytności do kontrolowania tłumu i sprawowania rządów. Arystoteles powiedział: „Należy też do sposobu rządzenia tyranów, że się ludzi pobudza przeciw przyjaciołom, a bogatych przeciw drugim (…), by ludzie pochłonięci dzień w dzień zajęciami (np. plotkami — przyp. autora) nie mieli czasu na knowania”. Psycholodzy mówią o istnieniu tzw. wspólnoty plotkarskiej. W Psychologii plotki Thiele-Dohrman pisze, że przy pomocy plotki można sprawdzić, kto należy do grupy, a kto odbiega od jej normy. Jeśli ten ktoś nie akceptuje poglądów wyrażanych w plotce, jest inny i odstaje od niej. Grupa stara się eliminować niepożądane elementy między innymi groźbą ujawnienia faktów z życia prywatnego. Plotka zastępuje w ten sposób przemoc fizyczną (sic!) znaną wśród dzieci i chuliganów jako prawo pięści. W rękach internautów plotka to potężna broń pod „groźbą przywołująca do przestrzegania obowiązujących w grupie społecznej norm”. Thiele-Dohrman uważa, że dawny „lęk przed »karą boską« został zastąpiony lękiem przed… plotką”. Funkcja podtrzymywania więzi.

S. Symotiuk ujmuje to obrazowo: „[plotka] stempluje innych ufnością. Stanowi przepustkę do gromadnego my. Generuje intymność wspólnoty (…), a plotkarskie podobno upodabnia ludzi do siebie, daje im wspólną wiedzę i wspólne emocje. (…) Jak świergot ptaków mówi zbiorowo jesteśmy, tak codzienne plotkowanie przekonuje jednostki, że nie wypadły z biegu spraw, że trzymają rękę na pulsie. W rozmowach z innymi chętnie więc wybieramy temat z kolorowych stron, bo łatwiej podtrzymać rozmowę, przy okazji unikając kłopotliwego odsłaniania się lub kłopotliwego milczenia”. Funkcja rozrywkowa. W związku z plotką powstało nowe słowo: info-tainment, czyli skrzyżowanie plotki informacyjnej z rozrywką. Prawie każdy człowiek w skrytości ducha musi przyznać, że lubi plotkę. Niepowodzenia oraz wpadki znanych ludzi i gwiazd po prostu nas dowartościowują i dostarczają nam rozrywki. Czujemy się lepsi, kiedy jakaś znana postać ma podobne do naszych problemy i wady. Niektóre zdjęcia — zrobione tak, by zniekształcić i odebrać gwiazdom ich blask — działają na szare masy wręcz terapeutycznie.

Funkcja reklamowa. Irena Dziedzic, współautorka programu „Idol”, stwierdziła: „»Idola« tworzy plotka”. A Lidia Jasińska podaje inny przepis na sukces: „Niezawodną formą reklamy jest romans z plotkarzem”. Doda jest obecnie najbardziej popularna przez to, że na jej temat krąży najwięcej plotek. Jej menedżerka oświadczyła, że dzięki plotkarskim portalom internetowym Dodę stać na drugie porsche. Michael Jackson wymagał od swych współpracowników, aby wykazywali się pomysłowością w celowym rozsiewaniu plotek na jego temat, starając się, by gazety pisały o nim codziennie. Andrzej Zwoliński w książce Plotki i ploteczki podaje, że pracownicy Nibylandii (posiadłość Michaela Jacksona) dzielili się z dziennikarzami „szczerymi wyznaniami” i „oburzającymi szczegółami z życia piosenkarza”. W Hollywood jest bowiem takie przekonanie: o kim się nie pisze, ten nie istnieje.

Walka z konkurencją. Złośliwe recenzje oparte na plotce odbierały aktorom życiowe role, a sympatyczne opinie pomagały im w karierze. Zaś milczenie krytyków zabijało sławę gwiazd. Jak mówi Antoine de Rivarol, „z każdych dziesięciu osób, które plotkują o tobie, dziewięć powie coś złego, a dziesiąta coś dobrego, ale w bardzo zły sposób”. Plotka jest więc skuteczną bronią do niszczenia reputacji konkurentów. Ernst Bloch nazywa złośliwe pomówienie „źle zaadresowaną wolą walki bez dania pola przeciwnikowi”.

ZATRUCIE INFORMACYJNE, CZYLI O SKUTKACH PLOTKI

Aulus Aureliusz opisuje, jak matka młodego Papiriusza nalegała, żeby zdradził jej tajemnicę senatu. Chłopiec, żeby uwolnić się od pytań ciekawskiej matki, uciekł się do kłamstwa, mówiąc że w senacie zastanawiano się, czy państwu przyniosłoby korzyści małżeństwo mężczyzny z dwiema kobietami, czy też kobiety z dwoma mężczyznami. O tym, jak działa poczta pantoflowa, świadczy fakt, że następnego dnia pod senat ściągnął tłum kobiet opowiadających się za małżeństwem kobiety z dwoma mężczyznami.

Skutki działania plotki pokazuje też pewna historia. Guru miał problem ze swoim uczniem, który lubił rozmawiać o innych. Aby dać mu lekcję, guru powiedział: „Zabierz ze sobą poduszkę i wejdź na wysoką górę. Potem stań pod wiatr i rozedrzyj powłoczkę. Następnie pozbieraj wszystkie pierza, tak byś miał na czym spać”. Gdy plotka pójdzie w świat, jej skutki są nieodwracalne. Szczególnie w dobie internetu. Monika Baran Łukasiewicz pisze: „Nikt nie zwróci uwagi na sprostowanie, które pojawia się długo po skandalu”. Artyści założyli nawet swój własny portal Dementujemy.pl, lecz liczba odwiedzających stronę jest bardzo niska. Plotki są skuteczne nawet pomimo późniejszego ich obalenia i wycofania. Samo ich istnienie wyrządza szkodę, bo większość i tak zakłada, że w każdej plotce mieści się odrobina prawdy. Jak stwierdził Hezjod, „żadna plotka nie umiera do końca, jeżeli powtórzy ją wielu ludzi”. To też jest rodzaj nieśmiertelności. Oczywiście opinia publiczna zawsze będzie sędzią moralnym i nie uciekniemy od tego. Jednak w obecnych czasach rozpadu moralnego wartości chrześcijańskich i upadku autorytetów społecznych plotka jest groźnym zjawiskiem nie tylko dla osoby, o której się mówi. Może ona obalać archetypy, wzorce i reguły, może manipulować masami i prowadzić do nieodwracalnych skutków.

UZALEŻNIONY JĘZYK?

„Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać; to zło niepohamowane, pełne zabójczego jadu. Za jego pomocą wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże”1. Natura ludzka się nie zmienia. Już w starożytności prorok Jeremiasz zapisał skargę Boga: „Jeden oszukuje drugiego, a prawdy nie mówią, przyzwyczaili swój język do mówienia kłamstwa”2. Czy plotka może stać się chorym rodzajem przyzwyczajenia? Czy może uzależniać człowieka XXI wieku? Jak już pisałem we wcześniejszych artykułach3, uzależnienie to przywiązanie emocjonalne do substancji, środka lub czynności, które znieczulają przykre emocje i/lub potęgują przyjemne. Sięgamy po te środki obsesyjnie pomimo negatywnych konsekwencji. Profesor Jerzy Mellibruda, specjalista od uzależnień, opisał trzy mechanizmy uzależnienia: mechanizm iluzji i zaprzeczania, mechanizm rozdwojonego ja, mechanizm nałogowego regulowania uczuć.

Mechanizm iluzji i zaprzeczania. Plotkarz przyłapany na „rąbaniu komuś opinii” odpowiada automatycznie: nie to miałem na myśli, źle mnie zrozumiałeś (racjonalizacja) albo: nie mówiłem tego, wspomniałem tylko trochę (minimalizowanie), lub: Kto ci takich głupot naopowiadał? Ja w życiu bym cię nie wydał! (zaprzeczanie wprost). Racjonalizacja, minimalizowanie i zaprzeczanie są typowymi objawami mechanizmu uzależnienia.
Georg Ebers powiedział: „Nic na ziemi nie rośnie tak szybko jak plotka, jednak jest to biedna sierota, która nie zna swoich rodziców” (nikt się bowiem do niej nie chce przyznać). Mechanizm rozdwojonego ja. Plotkarz ma poczucie, że plotka jest postawą, którą społecznie się piętnuje. Nikt nie chciałby mieć plotkarza za przyjaciela czy powiernika tajemnic. Ludzie trzymają plotkarza na dystans, co odczuwa on jako emocjonalny chłód i napiętnowanie. Z drugiej strony plotkarz to człowiek poszukujący bliskości i intymności, który nie wie, jak uzyskać emocjonalne ciepło w zdrowych relacjach. Wewnętrznie więc cierpi, czuje się niezrozumiany. Nienawidzi siebie za to, że plotkując o innych, odpycha ich od siebie, a jednocześnie obwinia innych, że będąc dla niego „złymi”, zmuszają go do „skarżenia się na ich temat”. Plotkarz to człowiek wewnętrznie rozdarty i pełen sprzeczności.

Mechanizm nałogowego regulowania uczuć. Kto z nas, obgadując innych, nie poczuł się lepiej? Jak pokazują badania, osoby plotkujące to zazwyczaj osoby o niskim poczuciu wartości, których samoocena spada, gdy ktoś w ich otoczeniu osiąga jakiś sukces. Oplotkowanie takich osób i ich dyskredytacja podnosi nasze „morale”. Jest to jednak efekt krótkotrwały. Po pewnym czasie plotkarz ponownie czuje się źle (często do tego ma jeszcze wyrzuty sumienia lub odczuwa lęk przed tym, że prawda o jego gadulstwie wyjdzie na jaw). Plotkujący nie dostrzega jednak związku pomiędzy odrzuceniem społecznym, a swoim zachowaniem. Gdyby był tego świadomy, być może przerwałby zaklęte koło (obmowa—odrzucenie—obmowa). Łatwiej jednak jest mu obwiniać innych. Dyskomfort, który ponownie odczuwa, może uleczyć w znany już sobie sposób — obgadując, oczerniając i poniżając innych. Jego poczucie wartości znów się na chwilę podniesie. Tak oto „koło nałogu” zamyka się. Wielokrotnie powtarzana czynność prowadzi do skojarzenia, a potem do przywiązania.

WYCHOWAWCZA STRONA PLOTKI

Czy z plotki można się czegoś dobrego nauczyć (poza ograniczonym zaufaniem do ludzi)? Uznani w świecie psycholodzy uważają, że tak. Pewnego razu mój przyjaciel i dr psychologii Jamie Gavin zwrócił moją uwagę na tekst z Ewangelii Mateusza: „A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?”4, po czym spytał: „Czy wiesz, dlaczego nie widzimy własnej belki, a za to świetnie dostrzegamy źdźbło w oku bliźniego?”. Czułem się zaskoczony tym pytaniem i milczałem. Odparł więc: „Ponieważ to ździebełko pochodzi z naszej własnej belki. Inaczej byśmy go wcale nie zauważyli”. Czy prawdą jest więc parafraza słów starej cyganki: plotka (zamiast: cyganka) prawdę ci powie? Czego może nauczyć mnie „ździebełko” w oku bliźniego? Thiele-Dohrmann pisze o kilku takich prawdach, o których częściowo wspomnieliśmy. Oto one: Plotkarz doświadcza skrywanej agresji i potrzeby ważności. Ludzie plotkują już jako dzieci: naskarżę na ciebie; powiem to mamie; on jest skarżypytą. Te zwroty stały się formułą dziecięcej zemsty w przypadku, gdy dziecko jest lub czuje się zagrożone. Jest to bierna forma agresji. W ten sposób dzieci „grożą palcem moralizatora” lub „autorytetu po który pobiegną”. Równocześnie przez możliwość plotkowania zyskują uczucie przewagi, gdyż stają się powiernikami tajemnicy, która jest potężną bronią we właściwym czasie. Te typowe dla plotkarza sposoby zachowań utrzymują się w wieku dojrzałym.

Plotkarze potrzebują bliskości i intymności. Badania E. Halla pokazują, że plotkujemy w różnym oddaleniu od siebie. Najczęściej jest to od pięciu centymetrów (co oznacza „bardzo blisko siebie”, a temat to „wielki sekret”) do dziewięćdziesięciu (co stanowi „odległość neutralną”, gdzie sprawą jest „temat osobisty”). Wniosek: badania te pokazują, że plotkując, poszukujemy bliskości z innymi. Warto się zastanowić, czy poszukiwanie bliskości z innymi poprzez krzywdzenie innych to nasz cel. Może lepiej nauczyć się innych metod budowania bliskości?

Plotkarze mają problemy osobowościowe. Badania pokazują, że ludzie zajmujący się plotkami przejawiają zaniżone poczucie wartości, często postrzegają siebie jako osobę nieadekwatną w zadaniach życiowych i porównują się z innymi (w czym jestem lepszy/gorszy od innych). Ludzie tacy są szczególnie podatni na plotkarstwo. Bardziej lękliwie, ale też i starannie obserwują otoczenie. Ich wyobraźnia dopowiada więcej fantazji postrzeganych jako fakty. Jeśli jest to mój problem, taka informacja może być pomocna w podjęciu właściwych działań, podnoszących moje poczucie wartości, ważności i skuteczności, czyniąc mnie osobą mniej „zewnątrzsterowną”.

Plotkarze projektują na innych swoje obawy, lęki, przekonania i wyobrażenia. Słowo projekcja pochodzi z kina. W kinie mamy duży ekran, kabinę projekcyjną i taśmę z filmem. Gdzie tak naprawdę kręci się szpula filmu, a gdzie wyświetla się obraz? Kabina projekcyjna to nasza głowa, ekran to inni ludzie. To, czego nie akceptuje się u siebie, przenosi się na zewnątrz, przypisując te przymioty innym osobom (projektując na nich). Psycholog Thiele-Dohrman powołuje się więc na słowa Jezusa: „Jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę drzazgę z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? (…) wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego”5. Autor sugeruje, żeby „wyjąć” swój problem ze swojej własnej głowy, a wtedy ujrzy się rzeczywistą prawdę o sobie i świecie. Badania dowiodły, że ludzie, którzy się nisko cenią, bardzo często widzą inne osoby w sposób groteskowo zniekształcony6. Tak więc na przykładzie własnej skłonności do plotek można się nauczyć, które moje projekcje dotyczą innych ludzi. Te projekcje mówią mi, jaki jest mój problem. Czy moim motywem jest potrzeba znaczenia/bycia kimś, chęć sukcesu, pokazanie się jako ktoś ważny i wtajemniczony w sekretne sprawy? A może jest to zemsta — chęć zaszkodzenia tym, którzy kiedyś mnie rozzłościli, oszukali, rozczarowali, zranili? Taka samoanaliza nie jest łatwa, ale wielokrotnie powtarzana doprowadzi nas do prawdy o sobie. W tym kontekście słowa Chrystusa: „I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi”7, stają się cudownym manifestem.

WĘDZIDŁO W PYSK PLOTKI

„Jeżeli przeto wkładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jaki odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym organem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala”8.

Plotka kwitnie. Człowiek rozkoszuje się nią (jeśli sam nie pada jej ofiarą). Może nawet przynieść ją do domu i cieszyć się nią dalej albo też przekazać ją innym. Aby ją okiełznać i wyrwać, trzeba by dotrzeć do jej ukrytych korzeni, trzeba by zadać sobie trud, wykopać lub wyrwać jak bujnie rozwiniętą roślinę. Jednak dla wygody, a i często ze strachu, by nie pokłuć się niewidzialnymi kolcami, pozwala się jej rosnąć i kwitnąć. Tymczasem powinniśmy reagować na szkodliwe plotki. I to zdecydowanie. Ewa Błachowicz w książce Plotka w świetle teorii aktów mowy i zasad etyki komunikacji stwierdza, że „plotka przestaje być plotką, gdy na swej drodze spotka fakt. Tak jednak zdarza się rzadko”. A szkoda. Jako chrześcijanie mamy moralny obowiązek dbać o dobro innych: „Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku”9. Nie powinniśmy milczeć. Amerykańska pisarka XIX wieku Ellen White uważała, że obmowa jest formą kanibalizmu. Plotkując, pożeramy bowiem szacunek, dobre imię i godność innych ludzi.

Wymowny też jest pewien obrazek. Do biura duchownego przychodzi wyznawca. Sekretarka mówi: „Pastorze, ten człowiek przyszedł wyznać grzechy sąsiada”. Jeśli duchowny słucha plotek, to jest to już obmowa czy też jeszcze „posługa duszpasterska”? Gdzie jest granica? Czy istnieje coś takiego jak uświęcona plotka, w imię dobra innych? Nie dajmy się zwieść. Jezus dał nam dobrą radę już 2000 lat temu: „A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa. A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik”10. Dodajmy tylko, że poganina i celnika Pan Jezus także miłował i ratował. Dlatego mędrzec Salomon stwierdza: „Gdy twoje oczy coś zauważą, nie podawaj tego zaraz do sądu [nie mówiąc o rzeczach, których nie widziałeś — dop. autora], bo co zrobisz na koniec, gdy cię zawstydzi twój bliźni? Załatw swoją sprawę ze swoim bliźnim, lecz nie wydawaj cudzej tajemnicy, aby cię nie zelżył słuchający i nie przylgnęła do ciebie niesława”11. Najbardziej dobitne są jednak słowa Chrystusa: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”12. Czasem więc lepiej jest nabrać wody w usta i być może mały ogień języka, nie podpali wielkiego lasu. A jak głoszą hasła przy drodze: „Widzisz ogień — alarmuj!” i „Chroń las”, abyś miał gdzie wypoczywać na łonie swoich przyjaciół i znajomych. Bądź bardziej eco niż ego. Staraj się też chronić „lasy” innych ludzi, więc nie wywóź im tam „śmieci”.

I jeszcze jedno. Jeśli ten artykuł do ciebie nie przemówił, to wiem, czego w nim brakuje — być może plotki?

Krzysztof Kudzia

1 Jk 3,8-9 BT. 2 Jr 9,4. 3 Zob. seria artykułów o mechanizmach uzależnienia w: „Znaki Czasu” 9/2010; 10/2010; 11/2010; 12/2010; 1/2011. 4 Mt 7,3. 5 Mt 7,4-5. 6 Bruner i Pestman, eksperyment z monetą, 1947. 7 J 8,32. 8 Jk 3,3-5 BT. 9 Rz 12,20. 10 Mt 18,15-18. 11Prz 25,8-10. 12 Mt 7,1.

Źródło: „Znaki Czasu” 02/2015