Żyjemy w erze pracujących zawodowo matek, rodziców samotnie wychowujących dzieci w wyniku rozwodu lub owdowienia, a także rodziców przybranych, którzy przez powtórne małżeństwo „biorą ślub” nie tylko z nowym partnerem, ale i z jego dziećmi. Jak sobie z tym wszystkim radzić?
Gwałtowny wzrost liczby pracujących zawodowo matek wywołuje napięcia w wielu małżeństwach. To dlatego, że z chwilą podjęcia przez kobietę pracy małżonkowie powinni dostosować swoje role i obowiązki do nowej sytuacji, a tego nie robią.
PRACUJĄCE ZAWODOWO MATKI
Pracujące żony i jednocześnie matki tym różnią się od reszty świata, że mają mniej czasu na wykonanie tego, co i tak muszą wykonać. Dlatego oczekują od swoich mężów i jednocześnie ojców ich dzieci pomocy w prowadzeniu domu i opiece nad dziećmi. Ponieważ wielu ojców nie chce o tym słyszeć, należy ich angażować w nowe obowiązki stopniowo. Raz taki ojciec odbierze dziecko ze szkoły, innym razem pójdzie na wywiadówkę, a jeszcze innym pomoże dziecku przy odrabianiu lekcji. Z czasem nowe obowiązki wejdą mu w krew i dadzą zadowolenie. Wiele matek nie docenia pomocy, jaką mogłyby uzyskać od dzieci. Lubią grać rolę „domowych męczennic”. Błędnie uważają, że dobra matka to taka, która pracuje w domu za wszystkich. Nauczenie dzieci odkładania rzeczy na miejsce i sprzątania po sobie już może zaoszczędzić pracującej matce dużo czasu.
Pracujące matki narzekają na brak dostatecznej ilości czasu na kontakt z dziećmi. Jednak nie liczy się ilość, ale jakość poświęconego dzieciom czasu, tak by był to czas naprawdę przeznaczony dla dziecka. Będzie to wymagało na przykład wyłączenia telewizora, żeby nic nie zakłócało rozmowy z dzieckiem, nie rozpraszało uwagi. Wykorzystajmy każdą okazję do serdecznej rozmowy. Może podczas odwożenia do szkoły, spaceru lub gdy przychodzimy powiedzieć mu dobranoc.
W nawale zajęć pracujące matki potrzebują też czasu tylko dla siebie, na śmiech, zabawę, przyjemności, realizację zainteresowań — tak bez poczucia winy z powodu „zmarnowanego” czasu. Ciekawe, że pracujący ojcowie zwykle nie mają problemu ze znajdowaniem czasu na przyjemności bez wyrzutów sumienia.
Kobiety często pragną jednocześnie i mieć to przysłowiowe ciastko, i je zjeść. Chcą tego, co najlepsze z obu światów — świata rodziny i pracy. Prawda jest taka, że to bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe do osiągnięcia. Trzeba przeanalizować życiowe priorytety. Jeśli spędza się czas poza domem ze szkodą dla dzieci, trzeba zrezygnować z nadmiaru pracy zawodowej. Na nieszczęście wielu rodziców nie dostrzega sygnałów ostrzegawczych, aż jest za późno. Jedno jest pewne: wszystkie dzieci potrzebują ciągłej matczynej opieki, by prawidłowo rozwijać się emocjonalnie.
Oto kilka sugestii dla pracującej zawodowo matki:
- Ustal priorytety i uprość sobie pracę na tyle, na ile to możliwe.
- Wymagaj pomocy od męża i dzieci — nie da się wszystkiego zrobić samemu, ale też nie bądź wobec nich zbyt wymagająca, bo zaraz znów będziesz wszystko wykonywać sama.
- Sporządź na każdy dzień listę rzeczy do wykonania i skreślaj te już wykonane.
- Zaplanuj odpoczynek i rekreację z dala od domu i dzieci. I nie miej z tego powodu wyrzutów sumienia — wypoczęta będziesz bardziej produktywna.
- Regularnie dbaj o siebie.
- Raz w tygodniu miej w domu wieczór relaksu — bez jakichkolwiek ciężkich prac, za to z jakimiś wspólnymi rodzinnymi zabawami.
- Zarezerwuj nieco czasu w każdym tygodniu dla ważnych przedsięwzięć i osób.
SAMOTNE RODZICIELSTWO
Ideałem jest, by dziecko miało i matkę, i ojca. Żyjemy jednak w świecie dalekim od idealnego. Rodzice umierają, rozwodzą się lub porzucają rodziny. W Ameryce Północnej niemal połowa dzieci przed ukończeniem 18. roku życia przez krótszy lub dłuższy czas żyje w domach, w których jest tylko jeden rodzic.
Rola samotnego rodzica to podwójne wyzwanie, gdyż rodzic musi sam wykonać pracę przeznaczoną dla dwojga — utrzymanie rodziny, samochodu, mieszkania itd. Poza tym na głowie jednej tylko osoby są wszystkie sprawy związane z opieką nad dzieckiem — karmienie, wychowywanie, słuchanie, wyznaczanie ograniczeń i zasad, rozwiązywanie sporów, wizyty w szkole, pomaganie w odrabianiu lekcji, dbanie o ubiór dziecka i wiele, wiele innych. Dlatego też odpowiednie gospodarowanie czasem nabiera dla takiego rodzica jeszcze większego znaczenia i wymaga najwyższej staranności i konsekwencji.
Wszyscy rodzice troszczą się o swoje dzieci, ale samotni rodzice mają ku temu szczególny powód — często dzieci są wszystkim, co pozostaje im z ich „rodziny”. Rozwiedzeni samotni rodzice mają nadzieję, że sukces w roli rodziców zrekompensuje im ich małżeńskie niepowodzenie. Owdowiali rodzice oddają się całym sercem swoim dzieciom, chcąc w ten sposób okazać lojalność swoim zmarłym współmałżonkom.
Dzieci nadają życiu samotnych rodziców sens. Niektórzy rodzice stają się jednak w takiej sytuacji nadopiekuńczy i reagują z przesadą na zwykłe dziecięce kłopoty.
Jednym z największych problemów samotnego rodzica jest troska o dzieci. Kto będzie ich doglądał, gdy nie ma go w domu? Badania wskazują, że większość samotnych rodziców nie jest zadowolona z troski, jaką obecnie otacza dzieci. Największy problem stanowią dni wolne od nauki w szkole i wakacje. Jak zapewnić dzieciom w tym czasie opiekę? Pewnym rozwiązaniem mogą być oczywiście mieszkający w pobliżu dziadkowie albo inni krewni.
Samotni rodzice pracujący zawodowo martwią się, jaki wpływ na dzieci wywiera ich nieobecność w domu. Czują się z tego powodu winni — nawet jeśli ich dzieci nie sprawiają żadnych kłopotów. To poczucie winy silniej odczuwają kobiety.
Gdy problemy finansowe przerastają wszystkie inne, samotny rodzic bywa bliski rozpaczy. Zmuszony żyć bardzo skromnie nie powinien się obawiać rozmowy z dziećmi o rodzinnych finansach. W sposób opanowany i rzeczowy można im się zwierzyć. Przede wszystkim zaś taki rodzic nie powinien się czuć winny, gdy będzie zmuszony odmówić dziecku zakupu nowego roweru czy czegokolwiek innego.
Wsparcie i towarzystwo poza domem to jest to, czego samotnym rodzicom potrzeba w większym stopniu niż innym. Dzieci nie są w stanie wypełnić pustki w ich życiu, a oni nie mają w domu nikogo, do kogo mogliby się zwrócić jak do partnera. Przyjaciele, sąsiedzi, krewni i współwyznawcy mogą stanowić elementy systemu wsparcia. Tu nie wystarczy sympatia i wsparcie ze strony dzieci. Oczywiście samotny rodzic będzie omawiał z dzieckiem wydarzenia dnia, układał z nim plany, jadłospis, rozmawiał o problemach dziecka, jego przyjaciołach i szkole oraz dzielił z dzieckiem wiele innych spraw. Jednak rozmawianie z dziećmi to nie to samo co konwersacja z dorosłą osobą. Dziecko pod względem emocjonalnym nie może zastąpić brakującego współmałżonka.
Poza większą możliwością bezpośredniego kontaktu i rozmowy z dzieckiem samotne rodzicielstwo ma jeszcze jedną zaletę — nie generuje sporów między rodzicami co do sposobu stosowania dyscypliny wobec dzieci. Jeden rodzic to jeden model wychowania. Dzieci nie mają okazji poróżniać rodziców między sobą w tej kwestii. Jednak żadna zaleta samotnego rodzicielstwa — co trzeba sobie wyraźnie powiedzieć — nie jest w stanie zrównoważyć jego wad.
W domu samotnego rodzica szczególnego znaczenia nabiera wychowanie religijne, zwłaszcza tam, gdzie brakuje ojca. Skoro rodzice w pewnym sensie zastępują małemu dziecku Boga, takie dziecko, nie mając kontaktu z ojcem, może mieć trudności ze zwracaniem się do Ojca w niebie. Samotne rodzicielstwo przynosi różnego rodzaju stresy, ale daje też ogromną satysfakcję. Niewiele rzeczy w życiu przynosi tyle radości co wychowanie dobrze ułożonych i odpowiedzialnych dzieci.
PRZYBRANE RODZICIELSTWO
Czym wychowywanie cudzych dzieci różni się od wychowywania własnych? Rola przybranego rodzica, ojczyma lub macochy jest trudniejsza od roli rodziców naturalnych. Po pierwsze, rodzice muszą najpierw uzgodnić swoje oczekiwania wobec dziecka, aby ich działania były zbieżne, w przeciwnym razie zapanuje chaos. Potem powinni to przedyskutować z dzieckiem, aby dać mu wyraźnie do zrozumienia, że ojczym lub macocha staje się częścią rodziny. Zwłaszcza macocha potrzebuje wsparcia swego męża, gdyż często bywa przez dzieci traktowana jako intruz. Jeśli ojciec jest tak bierny lub słaby, że pozwala przejąć jej w domu inicjatywę, dzieci zareagują na to głęboką niechęcią. Macocha może się poczuć przytłoczona ogromem nowych problemów, co może doprowadzić w pierwszych miesiącach kształtowania nowych więzi rodzinnych do wielu kryzysowych sytuacji.
Choćby wszystkie strony przedyskutowały wszystkie oczekiwania, rodzice i tak powinni się spodziewać opozycji ze strony dzieci. Wielokrotnie będą one wystawiały na próbę narzucone im ograniczenia. To naturalne, że dziecko wypróbowuje ograniczenia związane z każdym nowym układem czy sytuacją. Od reakcji przybranego rodzica na tego rodzaju próbę ze strony dziecka zależy, jak długo będzie ona trwała. Im wcześniej więc przybrany rodzic da dziecku do zrozumienia, że nie ustąpi, tym szybciej dziecko zaakceptuje nową sytuację.
Przybrany rodzic powinien być przygotowany na początkowe odrzucenie. Młodsze dzieci łatwiej akceptują przybranych rodziców. Na nieszczęście większości takich rodziców przychodzi wychowywać dzieci już w znacznym stopniu odchowane, których charakter i osobowość zostały już w dużej mierze ukształtowane. Nawet jeśli przybrane dziecko czuje miłość do ojczyma czy macochy, zazwyczaj niechętnie ją otwarcie okazuje.
Jeśli jesteś przybranym rodzicem, nie oczekuj natychmiastowej miłości od „nowego” dziecka. Pamiętaj, że poniosło ono wielką stratę w wyniku śmierci matki czy ojca lub w wyniku ich rozwodu. Dlatego jest o wiele bardziej wrażliwe, podatne na zranienie. W efekcie może zachowywać się gorzej niż inne dzieci. Wiele zależy od właściwej interpretacji zachowań dziecka. To, co może być przez przybranego rodzica odbierane jako akt niechęci wobec niego, wcale nie musi tego oznaczać. Ktoś zasugerował, by przybrani rodzice wymazali ze swoich słowników słowo „miłość”, a zamiast tego mówili raczej o więzi opartej na wzajemnym szacunku, która z czasem może doprowadzić do głębszego i cieplejszego uczucia.
Fundamentalną zasadą, której należy przestrzegać w momencie formowania nowej rodziny — gdy jedno z przyszłych małżonków ma zostać przybranym rodzicem — jest omówienie przed ślubem wzajemnych oczekiwań między przyszłymi małżonkami oraz między nimi a dziećmi!
Partnerzy nie muszą mieć jednakowych poglądów w każdej sprawie, ale istotne jest, by poznali swoje uczucia i uzgodnili stanowiska, zwłaszcza w kwestii stosowania wobec dzieci dyscypliny. Przybrany rodzic nie ma biologicznej więzi z dzieckiem i dlatego musi się wiele razy wykazać, aby zostać zaakceptowanym i w oczach dziecka zdobyć szacunek.
Wielu kandydatów na przybranych rodziców myśli, że to proste, że są dojrzali, kochają dzieci i łatwo sobie poradzą w nowej roli. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Żadne biologiczne więzi nie regulują wzajemnych stosunków. Przybrane dziecko nie musi kochać tak jak dziecko rodzone, nawet jeśli jest obdarzane miłością przez przybranego rodzica. Przybrani rodzice uświadamiają sobie to najczęściej dopiero kilka miesięcy po ślubie.
Im dłużej dziecko zna swego przybranego rodzica przed ślubem, tym większe są szanse na wypracowanie wspólnych stanowisk i rozwiązań. Pozbawienie dziecka przygotowania na wejście nowej osoby do rodziny może mieć długotrwałe negatywne skutki. Należy mu przed ślubem jego rodzica pozwolić poznać prawdziwą osobowość przyszłego rodzica przybranego, i to w różnych okolicznościach. Przybrany rodzic powinien zrobić wszystko, by zachęcić dziecko do wyrażenia tego, czego od niego oczekuje w nowym układzie rodzinnym.
Każde dziecko w nowo formującej się rodzinie powinno jak najszybciej poczuć się jej częścią. Dziecko musi mieć w niej swoje miejsce — swoje łóżko, biurko, jakieś przedmioty. Taka rodzina musi znaleźć wspólny grunt, wspólne zajęcia, prace, które będą ich zbliżać nawzajem do siebie, umacniać więzy przyjaźni.
Nikt nie może zastąpić dziecku jego naturalnych rodziców i żaden przybrany rodzic nie powinien nawet tego próbować. Jednakże najlepszą rzeczą, jaka może spotkać dziecko w rodzinie rozbitej przez śmierć lub rozwód, jest zyskanie dobrego przybranego rodzica. Dziecko to mogło być kochane przez swego naturalnego rodzica, ale być kochanym przez kogoś, kto postanowił cię kochać, to coś innego. Istnienie szczęśliwej rodziny z przybranymi rodzicami i dziećmi jest mimo wszystko możliwe, jeśli dorośli są ludźmi dojrzałymi, cierpliwymi i konsekwentnymi, prezentującymi od samego początku w swoim postępowaniu miłość Bożą. Tylko taka postawa może połączyć tę rodzinę w całość.
Oprac. Olgierd Danielewicz
[Opracowano na podstawie: Nancy Van Pelt, Zostań wychowawcą swego dziecka, Wydawnictwo ”Znaki Czasu”, Warszawa 2004].